czwartek, 20 września 2012

Porankom mówię "NIE"

W 1646 roku Kartezjusz udał się do Szwecji, by zostać osobistym nauczycielem królowej Krystyny. Królowa była rannym ptaszkiem, natomiast Kartezjusz zwykł wstawać o godzinie 11. Udzielanie królowej lekcji matematyki o godzinie 5 każdego ranka, do tego w zimnym klimacie, okazało się zbyt dużym obciążeniem dla zdrowia uczonego. Po kilku miesiącach zmarł na zapalenie płuc.
Ian Stewart, Oswajanie nieskończoności. Historia matematyki.

Biorytmowo jestem pomiędzy królową Krystyną a Kartezjuszem (ze wskazaniem - dość mocnym - na Kartezjusza). Dlatego w tym semestrze zajęcia zaczynam najwcześniej o 9:00. To i tak barbarzyńska pora, zważywszy na półtoragodzinny dojazd na uczelnię.
posted from Bloggeroid

2 komentarze:

  1. Też jestem za Kartezjuszem :D
    I wreszcie mamy przykład na szkodliwość wczesnego wstawania :P (a ciekawe, o której kładł się spać??)

    OdpowiedzUsuń
  2. E no ja za królową bardziej (przynajmniej w idei). Kto rano wstaje itd.

    OdpowiedzUsuń